Politycy raz na jakiś czas mają pomysł. Najlepiej taki chwytliwy i populistyczny. Nie koniecznie zły, ale na pewno oderwany od rzeczywistości, niemożliwy do wprowadzenia i taki, którego niepowodzenie można zwalić na "innych".
Nie inaczej jest w przypadku pomysłu idei blokowania dzieciom dostępu do stron porno. Koncepcja jak najbardziej słuszna, ale z technicznego punktu widzenia, i praktycznego, niemożliwa do realizacji. Ruch sieciowy po HTTPS nie jest tak łatwo modyfikować, zablokować dostęp na poziomie DNS niby można, ale w sumie się nie da. Filtry po IP? Oj, panie… a te słynne "rządowe automaty" z mema to taka fikcja.
Minister Cyfryzacji, pan Marek Zagórski ma pomysł. Według Pana Ministra, sposobem na wprowadzenie skutecznej blokady treści pornograficznych w przeglądarkach jest:
dogadanie się z dostawcami przeglądarek
Uwaga, w tym momencie, pomysłem Ministra Cyfryzacji jest przekonanie twórców przeglądarek (wszystkich?) aby specjalnie na potrzeby Polski wprowadzić wspólny mechanizm blokujący porno i umożliwiający dostęp po podaniu "klucza". Aby zadowolić Pana Ministra Google, Microsoft, Mozilla, Apple i dziesiątki mniejszych firm siądą razem przy stole i w kilka miesięcy opracują i wdrożą system który:
- wykryje że przeglądarka jest używana w Polsce nawet jesli połączenie jest za pośrednictwem VPN
- będzie wiedziała jakie treści są treściami pornograficznymi
- nie będzie blokować porno poza Polską / lub obywatelom bez polskiego obywatelstwa
- wymusi na użytkownikach z Polski aktualizację do wersji z blokadą porno
- zablokuje przeglądarki nie posiadające Polskiej Blokady Porno
- wszystkie wymienione firmy raźno wdrożą jeden strandard i zmuszą cały rynek do jego przestrzegania, bo Polska tak chce
Nawet nie chce mi się bardziej rozpisywać jak bardzo głupi to pomysł i chyba jeszcze bardziej niemożliwy do realizacji niż wszystkie poprzednie…